Spacerowałam sobie pod osłoną nocy gdy mój wzrok przykuła czerwona wadera. Podeszłam do niej i ją obserwowałam. Nie lubię gadać. Usiadłam na wielkiej skale i wkułam w nią wzrok. Obejrzała się na mnie ale posłałam jej wredne spojrzenie to się odwróciła. Wleciałam w ciemny las i zakradłam się do niej
Skoczyłam i Przygwoździłam ją do ziemi.
H: Co robisz na moich terenach?!
K: Nic... znaczy chodzę... i szukam jakiejś watahy...
H: ooo... Chcesz do MOJEJ?
K: Dobrze...
H: Jestem Hekate, duch tych gór.
<Kiara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz